Dzisiaj piątek i tak jak tydzień temu dodaję nowy post. Dziękuję wszystkim za komentarze, mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej :D
Od środy jest wycieczka szkolna, ja nie pojechałam, ale moje przyjaciółki z klasy tak. Takim o to sposobem zostałam sama w naszej jakże okropnej klasie. Właśnie przez te trzy dni zrozumiałam jak to jest nie mieć żadnego przyjaciela w klasie. Nie masz z kim siedzieć, nie masz z kim spędzać przerw, z kim się powygłupiać. Dlatego jeśli macie w klasie takich outsiderów to zagadajcie albo bądźcie chociaż mili. Wracając do wycieczki, była tam też moja jedna przyjaciółka, która jest dla mnie jak starsza siostra oraz mój przyjaciel. Pare miesięcy temu zdarzył mi się mały incydent, zamieszany w to był pewien chłopak. Później rozeszło się to po szkole, czułam się jakby każdy o mnie mówił, bałam się sama chodzić po korytarzu obawiałam się wyśmiania. Jednak na szczęście [wyczujcie ten sarkazm] była/jest grupka paru chłopaków, którzy do dzisiaj o tym pamiętają i się śmieją. Mam mocny charakter i staram nie zwracać na to uwagi, jednak miałam tak mieszane uczucia kiedy oglądałam snapy ostatniej dwójki z tym chłopakiem w roli głównej. Oni dobrze wiedzą co się stało, jeszcze wysyłają je do mnie. Nie wiem, ale jakoś dziwie się z tym czułam, nie wiem jak będzie w poniedziałek w szkole, mam nadzieję, że to taka chwilowa znajomość ;/
Wiecie co jest jeszcze okropne? Przyjaźń w trzy osoby...
Kocham wszystkie moje przyjaciółki po równo, ale jeśli trzeba z kimś usiąść w podwójnej ławce to robi się problem, jeśli trzeba zająć miejsca w autokarze to robi się problem, jeśli dwie się pokłócą, a ty jesteś po środku tego wszystkiego TO ROBI SIĘ PROBLEM! Nie mam już pomysłu jak zaradzić na to wszystko bo nienawidzę kiedy jedna chcę obgadywać ze mną drugą i na odwrót. Błagam, napiszcie mi, że też tak macie!
No więc to chyba tyle na dzisiaj, jak widzicie mój tydzień nie był najbardziej wymarzony, napiszcie mi jaki był wasz tydzień.
Trzymajcie się,
Moon Cat xx